piątek, 9 stycznia 2015

Rozdział 2.


                     Następnego dnia w Lillehammer było więcej śniegu. Gdy tylko Andreas Wank spojrzał w okno aż do zamurowało.
- Patrzcie ile śniegu!- krzyknął do swoich kolegów i zaraz obok niego stanął Karl Geiger.
Richard siedział trochę dalej i przyglądał się z nieufnością Wankowi. Uśmiechnął się przyjaźnie do Geigera, jakby nigdy nie trzymał sztamy z wrogiem. Karl zbił się z tropu i już wkrótce rozmawiali i śmiali się w najlepsze.
- Nie wierzę- szepnął Freitag do Marinusa Krausa, ale ten nieprzejęty zbytnio ruszył do drugiego pomieszczenia.
Nagle w Richardzie wezbrała złość na cały świat. Na obojętność kolegi, na zdradę Karla i kompletne niezainteresowanie Andreasa Wellingera. Jeszcze większą nienawiść budził sam Freund, który ciągle tylko na wszystkich jechał, bo sam był najlepszy. Szczerze mówiąc Freitagowi robiło się niedobrze, na myśl, że musi go oglądać. Chciał skupić się tylko na skokach, ale w nim, gdzieś w środku siedziała ta złość, mimo, że był dobrym chłopakiem. Przebywanie z Severinem zmieniło go całkiem. Ale i w jednym, i w drugim krył się skrawek dawnych chłopaków o szczerych, serdecznych uśmiechach i przyjaznych oczach.

                    - Chłoooopaki!- krzyczał, próbując powstrzymać śmiech, Anders Fannemel- Ja nie chciałem, to Phillip mnie podpuścił.
Fannis popatrzył na kamiennne twarze kolegów z kazdry i zalał się rumieńcem.
- Teraz zwalasz na mnie?- krzyknął Sjoen , patrząc na Norwegów z miną zbitego psa- On kłamie!
Fannemel w końcu nie wytrzymał i zaczął śmiać się na całego.
-Niech tylko się pappa Stoeckl dowie, a już po tobie!- rzucił gniewnym głosem Rune Velta.
Bjoern Einar Romoeren* popatrzył na niego przymróżonymi oczami:
- To dlaczego zachciał ci się takich głupot?- obdarzył go uśmiechem politowania, a Fannemel przechylił głowę.
- No jaa... ja - zająkał się- Przepraszam. Tak mi się nudzi.
Nagle Anders Bardal, który dotąd mierzył lodowatym spojrzeniem Fannemela, teraz podszedł do niego i, chwyciwszy za kaptur bluzy, przycisnął do ściany.
- Nie dziwiłbym się moim dzieciom- syknął Bardal- Podkabluje Stoecklowi, jak coś podobnego się powtórzy!
Zawsze tak wyglądał szantaż Norwegów, a że Fannis bał się " pappy Stoeckla, fara Stoeckla" to zawsze tylko słowo, że o jego przewinieniu dowie się trener, a Anders stawał się potulny, jak baranek.
- Obiecuję, że to już naprawdę ostatni raz- Bardal przycisnął go mocniej, po czym puścił gwałtowniena ziemię, a Fannemel szybko stanął za Phillipem Sjoenem.
     
                      Miran Tepes niecierpliwie dreptał w śniegu i patrzył na swoją córkę Ilję* , przyglądającą się z ekscytacją skoczni.
- Chodź tutaj, Ilja - powiedział do dziewczyny o średniej długości włosach w kolorze blond, zielono- niebieskich oczach i bardzo ładnej twarzy- Mam bardzo dużo pracy, możesz mi pomóc?
- Jasne- obdarzyła go promiennym uśmiechem- Co mam robić?
 Tepes nie powiedział ani słowa, tylko pociągnął Ilję w stronę budynku , gdzie mieściły się różne sale konferencyjne , kafejka, siedziba Waltera Hofera i wiele innych rzeczy.
Gdy znaleźli się już w przytulnym gabinecie Mirana, podał on dziewczynie białą kopertę , starannie zaklejoną.
- Zanieś to, proszę, panu Goranowi Janusowi. On wie, o co chodzi.
Kiwnęła głową, trochę zawiedziona tym, jak ojciec ją potraktował, ostatnimi czasy był dla niej bardzo oschły. Powoli wyszła na zewnątrz, nakładając szczelnie czapkę na uszy. Śnieg znowu zaczynał sypać i popatrzyła w okół, gdzie pełno już było zasp z białego puchy.
Nagle poczuła, że traci grunt pod nogami i leci prosto w śnieg. Słyszy głosy, ale widzi tylko spokojnie lecące płatki i białe niebo.
- Kurde- odezwał się ktoś- Widzisz, co zrobiłeś?
Chłopak podchodzi do dziewczyny i podaje jej rękę, Ilja wstaje szybko i patrzy w wesołe oczy nowo poznanego człowieka.
- Przepraszam- zaśmiał się i zsypał śnieg z jej czapki na oczy- Tak w ogóle to Anders jestem.
- Nic się nie stało- potrząsnęła głową , żeby strącić puch - Czy ty jesteś Anders Fannemel?
- Tak, tak, maleńka- puścił do niej oczko- Jak masz na imię?
- Ilja- rzuciła szybko i zauważyła, że koperta dla Gorana Janusa "trochę" się zmoczyła- Muszę iść.
Już za chwilę zniknęła Fannemelowi z oczu, a ten uderzył się pięścią w udo i nagle poczuł, jak śnieg wpada mu za kurtkę
- Ejj- wrzeszczy z całych sił- Romoeren
Blondyn, stojący dalej szczerzy białe zęby i odkrzykuje koledze:
- Nie wygrałeś, Fannis- śmieję się tak, aby Anders go usłyszał- To za to, że powkładałeś nam śniegu pod kołdry.

                     Ilja podążała szybko w stronę domku Słoweńców, otrzepując się jeszcze z resztek śniegu. Najbardziej jednak martwiła się kopertą i tym, co jest w środku. Czy na pewno nic ważnego nie zmoczyło się przez Fannemela.
Stanęła przed barakiem kadry słoweńskiej, sama nie wie czemu, ale bała się wejść do środka, dlatego odczekała chwilę. W końcu po kłóceniu się w środku z samą sobą, uchyliła klamkę i pokonując dwa schodki, weszła do domku. Uderzyło w nią przytulne ciepło, słysząc doniosły głos męski z zaciekawieniem rozejrzała się po pomieszczeniu. Trwało jakieś krótkie spotkanie kadry, gdyż siedzieli tam wszyscy skoczkowie, a Goran Janus tłumaczył im coś i słuchali z uwagą. Ilja nie chciała im przeszkadzać, więc czekała, aż trener skończy mówić. W czasie oczekiwań mogła spokojnie przyjrzeć się skoczkom, niektórzy z nich patrzyli równiż na nią. Ona jednak po skończonych oględzinach kadry słoweńskiej- skupiła się tylko na jednej postaci- PETER PREVC.
Słoweński mistrz w lotach usiłował słuchać z całych sił trenera, ale zdecydowanie większą uwagę budziła w nim ta drobna dziewczyna, stojąca przy drzwiach. Zerknął na nią, co jakiś czas, ale napotykając również jej wzrok, szybko spuszczał z niej spojrzenie, patrząc na buty, albo na Janusa.
Pierwszy zauważył to Nejc Dezman i  sam również spojrzał na drzwi obok, których stała Ilja. Uśmiechnął się do  niej, lecz ona tylko patrzyła na niego bez cienia emocji, wówczas i trener kadry zauważył córkę Mirana teraz nie miała wyjścia, musiała podejść do Gorana.
- To od taty- powiedziała cienkim głosem- To znaczy od Mirana Tepesa.
Podziękowała i, oglądając się jeszcze na Petera, wyszła.
♠♠♠♠♠♠
  Rozdział drugi, wybaczcie, że tak późno, bo miał być już już 6 stycznia, bo zakończenie Turnieju Czterech Skoczni, bo Michael i jego rekord <33 . Ale tak zeszło, że jest dopiero dzisiaj, po kwalifikacjach w Bad Mirttendorf i wygrał Jurij Tepes i wgl dwóch Polaków mamy w jutrzejszych zawodach. Nooo i  to tyle ;*
_____________________
Przypisy
Bjoern Einar Romoeren- na potzreby opowiadania ( z miłosći do Bjoerna <3 ) bezie w kadrze norweskiej

Ilja Tepes- Miran Tepes rzeczywiście ma córkę, ale Anję. W opowiadaniu- Ilja.

Dziękuję za komentarze i zapraszam do wyrażania swojej opinii również o rozdziale 2.
Buzaiaaczki Bjoerghild Romoeren. ;*

9 komentarzy:

  1. Tam, gdzie jdst mowa o Freitagu i Freundzie piszesz więund, i troche tego nie rozumiem..
    Ogolnie rozdzial fajny noo i Fannemel i Ilja cos pewnid z peterem bd..
    Okkk ja lece spac i popraw ten blad, jak mozesz

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaprosiłaś, więc jestem :)
    Ciekawie się robi. Obszerna ilość bohaterów to czasami spore obciążenie, ale ty sobie z tym radzisz świetnie :D
    Czekam z niecierpliwością na następny!
    Pozdrawiam i weny ;*
    ps. Mogłabyś mnie informować o nowościach? Byłabym ci wdzięczna :)
    http://zatrzymac---czas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie!
    Czeka na następny rozdział :) Myślę, że zapowiada się ciekawa historia :)
    Życzę Weny !
    A i mogłabyś mnie informować na tym blogu ?? http://dziekujezakazdachwile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z dziewczynami wyżej-zapowiada się ciekawie :)
    Świetnie piszesz i miło się czyta :3
    czekam na kolejny i życze weeeeeeny <3

    PS.zapraszam na kolejny http://przypadkowe-szczescie.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. http://zatrzymac---czas.blogspot.com/- zapraszam na piątkę :D
    ps. Przepraszam, ale nigdzie nie zauważyłam zakładki spam. Jeśli chcesz możesz skasować później :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu jestem :D
    Sporo bohaterów, ale powiem, że mi się to podoba :) Kocham Norwegów. Boże, oni są świetni xD
    No i Peter. Ciekawe czy coś wymyślisz między nim a Ilją :)
    Czekam na nexta :)
    Pozdrawiam, Molly :)))

    PS. http://i-never-let-you-down.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszałaś więc jestem.
    Sama liczba bohaterów mnie zaciekawiła , więc zapewne będę!
    Co do rozdziałów , hm ... nie mam wypracowanej opinii po tym co się dzieję , ale pewne jest jedno że pomysł jest i to widać!
    Jestem i proszę informuj mnie o nowościach!

    http://du-sei-stark.blogspot.com/
    http://die-glut-der-liebe.blogspot.com/

    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://zatrzymac---czas.blogspot.com/- zapraszam na nowy :)
    ps. Przepraszam, że ci śmiecę pod rozdziałem. Jak chcesz możesz to później skasować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdział, pappa Steckl już na wejściu mnie rozwalił , pisz dalej , to opowiadanie jest takie inne od innych które czytałam .

    OdpowiedzUsuń